Jukola po raz 12
Kontynuujemy naszą sztafetową tradycję. OK!Sport po raz kolejny wystartuje w święcie orientacji sportowej. Trzy dni dzielą nas od kolejnych emocji i kolejnej zarwanej nocy :)
Organizatorzy co roku nas zaskakują i zmieniają sposób rozpoczęcia zmagań. Był już tradycyjny strzał z pistoletu, mniej tradycyjny wystrzał z armaty, przelot myśliwca czy gong dzwonów kościelnych. W tym roku zgłoszoncyh zostało ponad 3 500 zespołów czyli około 20 tys zawodników i my OK!Sport i przyjaciele. Do tego doliczyć należy całą obługę klubów, specjalne miasteczko z namiotami, ogromne sauny, telebimy i strefę kibica. Nie znamy osoby, na której to nie zrobiłoby wrażenia. Kto nie czytał, zapraszamy do zapoznania się z relacją z ubiegłego roku oraz z rysem historycznym naszych wyjazdów.
Tradycja Fińskich wyjazdów zrodziła się w 2006 roku...trwa po dziś dzień i miejmy nadzieję, że trwać będzie :) Udało nam się przed wylotem złapać Kosika i zadać mu kilka pytań:
OK!Team: Co takiego ma Jukola, że od 12 lat OK!Sport wystawia swój team?
Kosik: Jukola to przygoda na którą czekasz cały rok, to nie tylko bieg, to spotkanie z Finlandią, bagnami, haust czystego powietrza, łyk krystalicznej wody z kranu, krótkie, szorstkie męskie rozmowy, to przekazywanie spoconą, drżącą ze zmęczenia dłonią ubłoconego emita oczekującemu z niepokojem druhowi, to podróż nie tylko w przestrzeni, lecz w głąb siebie, w poszukiwaniu granic swoich możliwości...
OK!Team: Jak wspominasz pierwszą Jukolę (i kiedy to było) ?
Kosik: Naszą pierwszą Jukolą była Salo Jukola w 2006 roku, do dziś wszyscy pamiętamy opowieść Janusza Gliszczyńskiego, biegnącego na 1 zmianie o jedności biegaczy szukających jednego z ostatnich pk w trudnym fińskim terenie . To było coś, zderzenie z taką ilością orientalistów w jednym miejscu i rywalizacja w trudnym terenie.